Ludzie się starzeją. To niepodważalny fakt i nie da się tego
zmienić, zatrzymać (chyba, że nagłą śmiercią, ale raczej nie o to chodzi) czy
odwrócić. Część osób godzi się z tym faktem przechodząc nad swoim starzeniem
się do porządku dziennego. Część nie.
Teresa główna bohaterka filmu jest Austriaczką, która
wyjeżdża na wakacje do Kenii. Zamiast jednak zwiedzać i podziwiać krajobrazy
kraju ta woli podziwiać tubylców. Główna bohaterka nie może pogodzić się z tym,
że jest coraz starsza, grubsza, a jej cycki niedługo dosięgną podłogi. Nie ma
męża, nie ma partnera, a jej córka ma ją w dupie. Dlatego wakacje w Kenii mają
być dla niej odtrutką. Dlatego tak łatwo daje się oszukiwać i zaczyna wierzyć
naiwnie w zapewnienia o miłość i w zapewnienia, że jej wiek nie znaczenia.
Dopiero kiedy zaczyna się powolne wyłudzanie pieniędzy Teresa zaczyna zdawać
sobie sprawę z iluzji jaką sama się karmiła co ją jeszcze bardziej dołuje.
Film o samotności, starczeniu się i iluzji oszukiwaniu się.
Teresa i inne kobiety ukazane w filmie zdają sobie sprawę, że najlepsze lata
mają już za sobą. To je tylko dołuje i jedyne pocieszenie znajdują w
afrykańskiej prostytucji. Jednak nie starzenie się stanowi największy problem,
a samotność. Teresa nie idzie do łóżka z pierwszy lepszym zaraz po przyjeździe
do kurortu. Żeby się zdecydowała na taki krok słyszy od Mungi będącego jej
kochankiem, że ją kocha i liczy się tylko ona. Oszukuje się i wmawia sobie, że
tak jest naprawdę. Gdyby obok niej w Austrii żyła z nią kochająca rodzina na
pewno Teresa nie byłaby tak nieszczęśliwa, a ewentualne wakacje w Kenii ograniczyły
by się do opalania.
Reżyser filmu Ulrich Seidl
pokazuje smutny obraz zarówno współczesnej Europy jak i Afryki. Ukazuje Europejki
kupujące „miłość” i Kenijczyków, którzy z prostytucji uczynili swoje główne
zajęcie. Raj: Miłość to bardzo inteligentne kino pokazujące problemy
współczesnego świata. Warto zobaczyć jak wygląda miłość w Kenii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz